czwartek, 2 stycznia 2014

Dlaczego nie warto spekulować?



Kupiłem akcje, ale nadal zerkam na notowania. Mam nadzieję, że pójdą w górę, chociaż o parę groszy bo to będzie oznaczało, że dokonałem dobrej decyzji. Spółka kończy dzień na plusie. Jest też parę groszy zysku na akcji. Zacieram ręcę i liczę ile już zarobiłem.

Kilka dni później.
Hmm.. znów spadło.. czemu leci? Pewnie za wcześnie wszedłem. Na szczęście to tylko parę procent. Spółka jest dobra, jest w trendzie wzrostowym od dłuższego czasu, musi w końcu odbić.

Kilka tygodni później..
Leci i leci.. już 20% w plecy.. ale okazja, dokupię trochę, aby uśrednić cenę w dół.

Kilka miesięcy później..
Strata się powiększyła do ponad 50%.. co teraz? Musi teraz wzrosnąć o ponad 100%, abym wyszedł na zero. A akcje cały czas lecą w dół... sprzedaję.

Brzmi znajomo? Ta historia zdarzyła mi się to wiele razy. W pewnym momencie poczułem się jak swego rodzaju anty-wkaźnik. Co kupowałem, leciało od razu w dół. W krótkim czasie "siedziałem" już na stracie. Myślę, że nie jestem sam. Większość inwestorów w Polsce deklaruje na swoim rozliczeniu podatkowym stratę.

Czego możemy nauczyć się z tej historii i gdzie leży problem? Według mnie podstawowym błędem jest kupowanie akcji ze złych powodów. Jeśli wybór spółki trakujemy jak zakup kuponu w lotto to możemy oczekiwać podobnych rezultatów. Szansa wygranej jest niewielka, a kupowanie akcji staje się grą. Być może istnieją na świecie osoby, które potrafią zarabiać ze spekulacji. Mnie ta metoda wydaje się zbyt ryzykowna i mało przewydywalna. Dlatego skłaniam się ku inwestowaniu w spółki dywidendowe. Więcej o tym już wkrótce!

Zapraszam do komentowania.

4 komentarze:

  1. Dywidendowe tez maja wahania kursów, ponadto dywidenda jest odejmowana od ceny akcji przez GPW.
    Przykładowo przeanalizuj wykres Tpsa, zależy od momentu w którym kupisz ale nie sądzę żebyś wyszedł na jakiś mega zysk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli spółka będzie odpowiednio dobrana to cena powinna wrócić do poziomu sprzed dywidendy. Zresztą, patrząc teraz na 5 letni wykres TPSA widzę, że cena zawsze wracała do poziomu sprzed odcięcia, nawet w ostatnim roku. Będę w przyszłości pisał więcej o tym w jaki sposób dobieram spółki. TPSA bym prawdopodobnie wyeliminował. Popatrz np. na przychody roczne, które malały poczynając od roku 2008.

      Usuń
  2. Dopiero teraz dostrzegłem,że to nie jedyny wpis.
    Fajny blog, wytrwałości życzę ;)
    Taka moja mała uwaga:
    Uwzględnij w swoim planie,że rynek nie będzie cały czas rósł - w związku z tym w okresie bessy jednak mogą, a pewnie nawet pojawia się straty.
    Wówczas niestety nie będzie wyrobiony coroczny plan na wzrost..
    A spółka niekoniecznie wróci do dawnej ceny.

    P.s. Mam nadzieję, że nie zaspamowalem Ci bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarze i zachęcam do kolejnych! Wszystkie są sensowne i aby ten blog pomagał potrzebuję właśnie takich kontr-argumentów do tego co piszę.

      Plan jest oczywiście dość dużym uproszczeniem. Zależało mi przede wszystkim na tym, aby móc co jakiś czas weryfikować jak bardzo mój wynik różni się od założeń. Poza tym ma mnie to również motywować do regularnego oszczędzania. W pewnym sensie uwzględniłem podatek ponieważ roczna stopa zwrotu jest na niskim poziomie 5%. W rzeczywistości oczekuję około 8%, co po podatku powinno być znacznie więcej niż 5.

      Masz rację, będą spadki, ale patrząc na rynek długoterminowo to on zawsze idzie w górę. Polski jest bardzo młody, ale amerykański, historycznie rocznie średnio rósł o 8.25%. Zatem nawet przy jednym czy dwóch latach spadków, odrobisz to z nawiązką w kolejnych latach.

      Usuń