poniedziałek, 1 września 2014

Przewaga amerykańskiej giełdy - część 1


Tak jak pewnie większość z Was zaczynałem inwestowanie na naszej,  rodzimej giełdzie. Przez długi okres w ogóle nie brałem pod uwagę innych rynków. Jest to zresztą typowe dla wszystkich inwestorów na świecie, wolimy inwestować w to co znamy. Chciałbym podzielić się moimi spostrzeżeniami na temat amerykańskiej giełdy z punktu widzenia inwestora długoterminowego. Skupiłem się na opisie głównych zalet w porównaniu do giełdy polskiej. Nie twierdzę, że którakolwiek z giełd jest lepsza. Na każdej z nich można zarabiać i równie łatwo tracić pieniądze. Pierwotnie chciałem opisać kilka głównych zalet w jednym poście, ale tak się rozpisałem na punkt pierwszy, że rozbiję to na cykl postów. Dzisiaj prezentuję numer jeden. Dajcie znać w komentarzach czy się podoba.

Inwestycja w wiodącą gospodarkę świata

    Jest takie powiedzenie, jeśli nie możesz ich pokonać, dołącz do nich. Coś w tym jest, również w kontekście giełdy. Stany Zjednoczone są liderem gospodarczym, nawet jeśli statystycznie Unia Europejska ma sumarycznie wyższy PKB. Nie przypominam sobie, aby w Europie powstawały wynalazki czy produkty na miarę Internetu, komputera osobistego czy iPhona. Amerykanie wiedzą jak wyprodukować coś co się sprzeda i jak na tym zarobić. Największe globalne spółki pochodzą z Ameryki, przypuszczam, że nie zdajesz sobie sprawy jak często korzystasz z amerykańskich produktów. W samej łazience posiadam produkty co najmniej trzech amerykańskich spółek: Colgate-Palmolive, Johnson & Johnson oraz Procter & Gamble. Pomyśl o tym, że w każdej chwili, ktoś na świecie otwiera puszkę Coca-Coli, zamawia Big Maca, albo popija kawę w Starbucku. Każdy taki produkt czy usługa nakręca amerykańską gospodarkę. A Ty  kupując akcje amerykańskiego przedsiębiorstwa możesz stać się właścicielem kawałka tej machiny.

    Często cofam się myślami w czasie do roku 2008 kiedy na świecie rozpoczął się kryzys. Na całym świecie giełdy nurkowały, łącznie z amerykańską. Ale czy zaobserwowałeś co działo się z walutami, z dolarem? Na dni przed wybuchem kryzysu (lipiec 2008) dolar kosztował 2 złote, po kilku miesiącach było to już 3.6 zł, wzrost o 80%. Prawda jest taka, że dolar jest postrzegany jako bezpieczna przystań. Gdy coś złego się dzieje na rynkach finansowych to globalne rynki zawsze uciekają do dolara. Zresztą podobnie jest teraz, gdy rośnie niepewność co do sytuacji na Ukrainie. Im większa niepewność tym silniejszy dolar. Z tego właśnie powodu uważam, że w momentach kryzysowych posiadanie inwestycji dolarowych jest bezpieczniejsze niż każdych innych. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ dolar reprezentuje siłę amerykańskiej gospodarki. Aby kupować amerykańskie produkty, których pragnie świat potrzeba dolarów.  Warto wspomnieć, że dolar jest tak zwaną walutą rezerwową (ang. reserve currency). Oznacza to, że jest to waluta, w której nominowanych jest większość międzynarodowych transakcji. Ta przewaga dolara będzie trwała tak długo jak świat używa dolara i wierzy w amerykańską gospodarkę.

    Poniżej kilka porównań wielkości rynków w USA i w Polsce.

    • Kapitalizacja giełdy amerykańskiej (NYSE + NASDAQ) wynosi 25 bln $, polskiej GPW 276 mld $ z czego wynika, że ta pierwsza jest 90 razy większa. 
    • w 2013 roku obroty były 287 razy większe na NYSE + NASDAQ niż na GPW
    • jedna duża, amerykańska spółka może być warta więcej niż cała GPW np. Johnson & Johnson jest warta obecnie około 292 mld $. Apple, największa spółka NASDAQ jest obecnie wyceniania na 2 x GPW (~600 mld $)

    4 komentarze:

    1. Witam

      Też doskonale pamiętam rok 2008 i początek 2009. Wyglądało na to, że gospodarka USA już się nie podniesie po takim resecie i przecenach dochodzących w przypadku niektórych znanych firm nawet 90%. Wóczas P/E dla spółek z DJ dochodził do poziomu 30, obecnie mamy koło 16. Sądzę że USA jeszcze długie lata będą wiodły prym w światowej gospodarce, a "podwieszenie się" pod nich jest dość sprytnym planem co chociażby widać po portfelu kolegi :) Nic tylko gratulować wiedzy i oczywiście odwagi.
      Osobiście sam obserwuję indeksy w USA i czekam na debiut Alibaby na NASDAQ. Co prawda to chińska firma branży e-commerce i raczej póki co nie spełnia podstawowych warunków do portfela dywidendowego, ale jej debiut może wytyczyć nowe postrzeganie branży na świecie,

      My Polacy jako konsumenci codziennie dajemy zarabiać USA poprzez "używanie" ich produktów, czy korzystąc ze zdobyczy technologii, zatem nasuwa się pytanie co My dajemy światu w zamian i na czym zarabiamy ? Nasza pozycja gospodarcza po części może odpowiedzieć na to pytanie i widać, że w tej kwestii jest wiele do zrobienia ...

      W mojej opinii wpis jest bardzo dobry, a podane cyfry (obroty, kapitalizacje) mogą na mnie zorientowanych zrobić spore wrażenie ... oczywiście jak pojawi się następny to chętnie przeczytam.

      Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    2. Portfel sobie nieźle radzi to fakt, ale jestem ostrożny w ocenach. Prawdziwy test mojej strategii i wiary w nią przyjdzie podczas spadków.. Poza tym to jest zbyt krótki okres, aby wypowiadać się czy to naprawdę działa czy może jest kwestia szczęścia bo np. kupiłem akcje w odpowiednim momencie.

      Zerknąłem sobie na informacje o tym IPO, wygląda na to, że to taki chinski Amazon, Paypal , Facebook itp. w jednym. Jestem dość sceptyczny co do Chin ze względu na inną kulturę biznesową. Z ciekawostek, widziałem, że Yahoo ma spory pakiet w Alibabie, więc można by kupić ich akcje aby pośrednio wziąć udział w IPO...

      Myślę, że indywidualne polskie spółki radzą sobie całkiem nieźle na globalnym rynku. Popatrz chociażby na LPP. Ja bardzo długo nie wiedziałem, że Reserved jest polską marką. Inglot jest popularny za granicą.. szkoda, że nie są notowani na GPW. Na pewno takich przykładów jest więcej.. myślę, że jest to jednie kwestia tego, że nasz 'kapitalizm' jest stosunkowo młody.

      Dzięki za zachętę, będę kontynuował gdy tylko przyjdzie wena :)
      Pozdrawiam

      OdpowiedzUsuń
    3. Dzień dobry:)
      Chciałabym kupić akcje Valeanta na amerykańskiej giełdzie. Jak to zrobić?
      Joanna

      OdpowiedzUsuń
    4. Cześć! Musisz posiadać rachunek maklerski, który pozwoli Ci kupować akcje na rynku amerykańskim. Wydaje mi się, że kilka domów maklerskich oferuje takie rachunki w Polsce. Alternatywnie można taki rachunek założyć u brokera zagranicznego. Pisałem ostatnio o takim brokerze w komentarzach pod jednym z ostatnich postów.

      OdpowiedzUsuń